Tam gdzieś w oddali po prawicy lekko, hospoda u Maruszki jest ukryta, svetlne Stare Brno, miła obsługa, i po taniości jadło przednie.
eh się rozmazuję.
jak trudno przetrwac zimę w ojczyźnie ten tylko się dowie, kto na Morawach winka tamtejszego kosztował ....... lub piwka.
powracam tam jak tylko się da...melepeta ze mnie.. "romantik" sie włącza.
lecz gdy patrzę na tę zieleń morawską i żółć na mnie się smażącą ...lepiej mimo wszytko