2012/03/26
weekendowo , wiejsko
i po raz kolejny w rodzinnym piszczewie
kwiaty jakieś na łące
wóz obowiązkowo
i prąd wszędzie być musi
Tym razem było bardzo blisko 10 tki , i gdyby nie fakt, że się droga leśna skończyła, a ścieżkami pod miastem spacerowali mieszczenie zbyt tłumnie i nieobliczalnie..., wówczas najprawdopodobniej pokonałbym 10 jak nic. Ale nie od razu Kraków...W kolejności następna Ochla....
Wygląda na to, że ani się człek obejrzał, a tu zaczyna świtać w głowie potencjalna możliwość udziału w tym biegu...nie ma parcia jednak, nie ma..tym bardziej ,że kuszącym wydaje się być zaproszenie do Wro, na piwko ogródkowe..w okolicach a Alma mater, co w zestawieniu z paradoksalnie trzeźwą oceną formy, może przechylić szalę na korzyść...
2012/03/18
2012/03/11
chociule, toporów, polska
2012/03/10
itouchables - sacrebleu, merde, putin....
2012/03/04
Subskrybuj:
Posty (Atom)